Korzystając z wolnego czasu skusiłem się na głośną autobiografię kontrowersyjnego
bramkarza. Czytając tę książkę odnosiłem wrażenie, że nie
chciałbym mieć kogoś takiego za sąsiada. Arkadiusz Onyszko kreuje
się w niej na wybitnie toksycznego typa. Możliwe, że zyskałby przy
bliższym poznaniu, ale nie mieliśmy okazji.
Publikacja nawiązuje tytułem do skandalizującej biografii wydanej kilka lat wcześniej w Danii. W związku z burzą jaką wywołała, Arkadiusz Onyszko został zwolniony z klubu Midtjylland. O tamtej książce było głośno również w Polsce, ale ze względu na barierę językową tylko nieliczni mogli zapoznać się z jej treścią.
Fucking
Polak. Nowe życie nie jest tłumaczeniem książki Fucking Polak.
W nowej, napisanej z Izą Koprowiak Onyszko oczywiście porusza tematy z
duńskiej publikacji, ale i jej konsekwencje. Bramkarz opowiada także
o powrocie do Polski i głośnym rozstaniu z Polonią Warszawa. Bardzo dużo
miejsca poświęca poważnej chorobie nerek, która przerwała jego
karierę. Tę książkę śmiało można nazwać
medobiografią. I jest to ciekawa odmiana od popularnych w ostatnich
latach alkobiografii.
Choroba
nie wyparła jednak z książki wątków piłkarskich. Onyszko
opowiada o reprezentacji olimpijskiej oraz Widzewie z czasów
Andrzeja Grajewskiego. Oczywiście są też smaczki z emigracji.
Między innymi historia publicznego obarczania pracodawców winą za
porażkę. Onyszko awanturował się, że działacze nie sprowadzili do drużyny
lepszego napastnika.
Wcześniej z kolei
lublinianin poczuł się urażony tym, że klub wysłał go do szkoły
językowej. W książce wielokrotnie nabija się i krytykuje duńską
mentalność. Jednak dziwnie brzmią te uwagi w ustach imigranta. Tym
bardziej takiego, który innym przybyszom ma za złe nieintegrowanie
się. Jednak jeszcze bardziej skonsternowany byłem czytając o
pobiciu żony. Arkadiusz Onyszko przyznaje, że po rozstaniu
korzystał z życia. Jednak analogiczne zachowania małżonki
konsekwentnie nazywa zdradą i właśnie tym tłumaczy agresję.
Onyszko
bardzo często nazywa swoje zachowania polską tradycją i
chrześcijańskimi wartościami. Gotuję mi się w środku na myśl,
że ten facet wziął kasę od jakiegoś duńskiego wydawnictwa za
nazwanie jego wizerunku polskością. Skandalizujący na każdym
kroku gość raczej nie przyczynił się do budowania pozytywnego
wizerunku Polaka.
Pomimo,
że były bramkarz zrobił wszystko, abym uważał go za
nieprzyjemnego typa, książkę czyta się się świetnie, a jego
perypetie wciągają. I chyba o to chodzi w tej publikacji.
Arkadiusz Onyszko Fucking Polak. Nowe życie w księgarni Sendport
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz