niedziela, 6 stycznia 2019

Walka Dawida z Janczykiem

Historie takie jak ta wzbudzają wiele emocji. Jednak po kilku tygodniach kurz opada i cichnie medialny szum towarzyszący premierze książki. Każdy już powiedział, co ma do powiedzenia o Dawidzie Janczyku, mogłem skupić się na tym, co sam bohater ma do powiedzenia.

Jeszcze przed uzyskaniem pełnoletności trafił do Legii i właśnie warszawskie znajomości wepchnęły go w szpony nałogu. Tutaj, jak zresztą wszędzie, stronił od towarzystwa kolegów z drużyny, ale popijał z kimś innym. Stał się kompanem do kieliszka dla swojego współlokatora, którego podrzucił mu własny agent piłkarski. Tu zaczęło się picie, ale warszawskie wspomnienia brzmią niewinnie przy tym co działo się później.

Po młodzieżowych mistrzostwach świata Janczykiem zainteresował się moskiewski CSKA. Wielki futbol i wielkie pieniądze przerosły jednak młodego zawodnika. Nie mieścił się w składzie i czuł się osamotniony na obczyźnie. Pocieszenia zaczął szukać w butelce. W Moskwie odwiedzał go kumpel z Warszawy, a i Dawid czasem latał do Polski. Był czas i były pieniądze, to i balety były grube. Jak choćby ten w Londynie z byłym współlokatorem i menadżerem. Tam królowie życia zabawili się m.in. towarzystwie znanej także innym piłkarzom gwiazdki porno.

Celebryckie życie skończyło się, kiedy Janczyk został wypożyczony do Belgii. Spokojne Lokeren, narzeczona w ciąży i pomocny Włodzimierz Lubański w pobliżu. Idealne warunki, żeby się wyciszyć i w pełni oddać ukochanej grze. Problem w tym, że Dawid chyba już nie wiedział co kocha najbardziej. Piłkarz wspomina, że po treningach potrafił w samotności wypić duże ilości mocnego alkoholu.

Książka ukazuje zagubionego chłopca, któremu wszystko przychodziło łatwo. Jego problemy nie ograniczały się tylko do picia. Pod opieką Lubańskiego Janczyk stabilizował swoją piłkarską pozycję. Mimo to, za namową nieznanych wcześniej agentów opuścił Lokeren i bez pożegnania zmienił klub. W tym czasie zawodnik dalej związany był kontraktem z CSKA, w którym nie było dla niego miejsca. Po belgijskich przygodach wypożyczano go jeszcze do Korony Kielce i ukraińskiej Ołeksandriji, gdzie nałóg także przypominał o sobie.

Chłopak z Nowego Sącza przesadził z sączeniem przez co stał się bohaterem kolejnej alkobiografii. Jednak Dawid Janczyk nie opowiada Piotrowi Dobrowolskiemu samych alkoholowych anegdotek. W książce opisuje także trudną pozycję piłkarza wobec klubu, który już go nie potrzebuje. Jego biografia ukazuje też konsekwencje otaczania się niewłaściwymi ludźmi, co powinno być przestrogą dla osób wchodzących w świat zawodowego sportu.

Moja spowiedź podzielona została na okresy z życia Janczyka. Każdy rozdział zamyka rozmowa, ze związanymi z tym czasem osobami. Żałuję, że autor nie zamieścił wywiadów z menadżerem i warszawskim współlokatorem piłkarza. Zabrakło mi również głosu żony Dawida, która przecież mierzy się z problemami męża. Te trzy osoby  bardzo często pojawiają się w książce, jednak niestety nie dowiemy się z niej, co mają do powiedzenia o tej tragicznej sytuacji.

Janczyk. Moja spowiedź w księgarni Sendsport
256 stron
Warszawa, 2018
Dawid Janczyk na 90minut.pl
Dawid Janczyk na pl.wikipedia.org

1 komentarz:

  1. Dla mnie słaba książka, choć podchodziłem do niej z zaciekawieniem. Nie przemawia do mnie ani Janczyk piłkarz, ani Janczyk alkoholik. Czytałem wiele opinii zanim po nią sięgnąłem i po przeczytaniu, nie mogę nie zgodzić się z większością ich, że wydawnictwo typowo pod publikę i zarobienie pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń