niedziela, 31 stycznia 2016

Historia Legii pisana życiem Brychczego

Biografia Lucjana Brychczego bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Autorzy nie wpadli w pułapkę i nie napisali miałkiej laurki dla bohatera. W książce Brychczy, Bołba i Kalinowski skupiają się na futbolu i jego okolicach, a ciekawostki i anegdoty są jedynie barwnym dopełnieniem tej ciekawej historii.

Autorzy przyjęli konwencję wywiadu rzeki. Historia legendy warszawskiej Legii zaczyna się na Śląsku. Bohater książki urodził się w Nowym Bytomiu, który dziś jej dzielnicą Rudy Śląskiej. Brychczy opisuje powojenną przeprowadzkę do Łabęd. Nie był to jednak typowo piłkarski transfer nastolatka. Ojciec dostał pracę i w związku z tym rodzina Brychczych musiała się przenieść. Śląski okres dopełnia odpowiedź na pytanie dlaczego Kici nie został legendą Ruchu Chorzów, lub innego śląskiego klubu. Przecież występował w barwach Piasta Gliwice.
Odpowiedzi Mistrza uzupełniane są wstawkami, które mają charakter odautorskich przypisów lub komentarzy współuczestników wydarzeń. Autorzy zamieścili m.in. opis istotnych różnic pomiędzy losem osób, które wojnę spędziły w Generalnym Gubernatorstwie, a ludzi ze Ślaska, który został wcielony do Rzeszy. Wokół wojennych losów narosło wiele mitów. Autorom należy się ukłon, że przypomnieli te fakty, przy okazji pisania kierowanej do warszawiaków biografii Śląska.


W książce Kici opisuje również funkcjonowanie klubu i przedstawia zmiany jakie zachodziły podczas jego pobytu przy Łazienkowskiej. A ma co opowiadać, bo jest związany z Legią przez niemal całą jej powojenną historię. Ta książka to także opowieści Brychczego o Deynie, Dziekanie, Kowalczyku i współczesnych piłkarzach. W zasadzie można powiedzieć, że powojenna historia Legii oczami jej legendy. Ta piękna historia koczy się nadaniem Lucjanowi Brychczemu tytułu prezesa honorowego Legii.

Nie zabrakło w niej jednak pomyłek. Zwróciłem uwagę, że w anegdocie z 190 strony jako selekcjoner reprezentacji olimpijskiej nie został wymieniony Waldemar Obrębski, a "Oblewski". Zapewne chodziło o Bogusława Oblewskiego, lecz on w tamtym czasie był jeszcze piłkarzem i zdobywał mistrzostwa Polski z Lechem Poznań. Ot taka pomyłka w ciekawej historyjce Stefana Szczepłka z Leningradu.

288 strony
Warszawa, 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz